A więc stało się – postanowiłeś iść z duchem czasów i znaleźć sobie pannę na portalu randkowym. No i fajnie, bo w końcu net to miejsce równie dobre, jak kafeja lub dyskoteka (pod warunkiem, że szukasz normalnej dziewczyny, a nie np. artystki, bo z artystkami to nieco inna sprawa). Zanim jednak zaczniesz swoje łowy, to musisz być przygotowany na to, że Twoja zwierzyna zna wiele sztuczek, dzięki którym może łatwo zrobić Cię z przysłowiowego huja. Ale nie martw się – po przeczytaniu tego wpisu będziesz już wiedział, na co zwracać uwagę i jak rozpoznać ewentualne zagrożenie.
-
To moje prawdziwe zdjęcie
Swego czasu miałem konto na jednym z największych portali randkowych. Przez kilka tygodni wymieniłem wiadomości z ponad 100 dziewczyn. I wiecie co? 11 albo 12 z nich (nie pamiętam już dokładnie ile) miało wklejone nie swoje foty. Niby nieduży odsetek, ale jednak trafić można. Oczywiście nietrudno się domyślić, że wstawione cudze fotki były zdecydowanie bardziej atrakcyjne od tych prawdziwych. Pszypadek…? Na bank nie.
Jak rozpracować taką pannę
Szczerze mówiąc nie ma tutaj pewnego sposobu. Jeśli grafika nie ma znaku wodnego, to można ją zapisać i spróbować odnaleźć za pomocą Google (jest opcja szukania po obrazku). Czasami da to rezultaty, a czasami nie – jak to w życiu. Można też poprosić o link do konta na Fejsie, ale dobra ściemniaczka prawdopodobnie będzie miała zmienioną profilówkę (często na jakieś zwierzę). Na pewno podejrzenie powinny budzić zbyt profesjonalnie wyglądające fotki, w szczególności te robione w scenerii wyglądającej na egzotyczną zagranicę (wyspy Bahama, New York i te sprawy).
-
Nie mam dzieci…
Aha… Większość kobiet posiadających potomstwo żywi obawę, że ten fakt odstraszy potencjalnych kandydatów. W sumie jest w tym wiele racji – wielu facetów reaguje na słowo „dzieci” niczym proboszcz na Nergala (a przynajmniej reagują tak na początku). Potem, po paru dobrych rżnięciach, często zmieniają zdanie, owszem. I wiele kobiet to wykorzystuje, aby owinąć sobie niczego nieświadome ofiary wokół palca. Żeby była jasność – nie mam nic przeciwko kobietom z dziećmi. Wkurwia mnie tylko kłamstwo i zwykłe wciskanie kitu.
Jak rozpracować taką pannę
Jeśli chodzi o sposoby wykrycia takiej ściemniary na etapie netowej znajomości, to w zasadzie pozostaje nam Fejs (lub też inne portale społecznościowe). Co bardziej inteligentni mogą spróbować odpowiednio poprowadzić konwersację tak, aby cwana panna sama się zdradziła, ale nie oszukujmy się – zbyt wielu się to nie uda.
-
To moje aktualne fotki
Mówiąc szczerze, to właśnie z tą formą ściemy spotkałem się najczęściej podczas swojej przygody z portalami. Niby te 5 czy 6 lat to niewiele, ale… Ale w tym czasie pojawia się często kilka (lub raczej kilkanaście) dodatkowych kilogramów, obwisłe pośladki, cera zniszczona nadmierną ilością promieni z solarium… W każdym razie nie do uwierzenia, jak niektórzy potrafią się zmienić w pozornie krótkim czasie. Ok, ja rozumiem, każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony, no ale czy do kurwy nędzy każdy facet też ma wklejać fotki z czasów, jak był jeszcze młody i piękny (ok, no nie wszyscy piękni byli)…?! Już widzę te pseudofeministyczne oskarżenia o oszustwa i takie tam…
Jak rozpracować taką pannę
Na pewno warto przyjrzeć się uważnie zdjęciom. Czasem można bowiem zauważyć takie szczegóły, jak np. stary kalendarz z datą 2001 albo plakat zachęcający do pójścia na koncert zespołu Ivan i Delfin (to ci, co śpiewali „jej piękne czarne oczy”). Osoby interesujące się modą bardziej od przeciętnego Janusza mogą także wyłapać rzeczy, które nosiło się wiele lat temu, co również stanowi mocną poszlakę.
-
Jestem szczupła, ale…
Ale nie pokazuję całej sylwetki na żadnym zdjęciu. Ciekawe, co nie…? Wiele kobiet ma kompleksy na tle swojej wagi – często zresztą zupełnie nieuzasadnionych. Nie wiadomo czemu nie mogą zrozumieć faktu, że przeciętny facet ma gdzieś to, czy ona ma oponkę, cellulit, czy też lekko obwisłe piersi. Serio! W końcu tak naprawdę w łóżku i tak nie liczy się idealne ciało, ale zupełnie co innego (o tym już jednak w innym wpisie). W każdym razie jeśli widzisz w profilu opis „szczupła”, a posiadaczka takiej rzekomo doskonałej figury bynajmniej się nią nie chwali, to wiedz, że coś się dzieje…
Jak rozpracować taką pannę
Cóż, łatwe to nie jest – co bardziej ogarnięte spryciary deklarują nawet uprawianie niezliczonej ilości sportów, co ma uwiarygodnić ich rzekomą szczupłość. Pierwszym symptomem ściemy jest w takim przypadku brak zdjęć pokazujących te rzekome aktywności. No bo nie chce mi się wierzyć, że ktoś jeżdżący w Alpach na snowboardzie albo biegnący maratony na Alasce nie ma żadnych, absolutnie żadnych fotek – szczególnie w dobie smartfonów jest to klasyczne bitch please. Co by tu jeszcze… Na pewno można się pobawić w demaskowanie niewiedzy – zwłaszcza wtedy, kiedy akurat znamy się na dyscyplinie, którą rzekomo lubi dana panna. Czasami bowiem wystarczy zadać kilka podchwytliwych pytań i wychodzi na to, że nasza rzekoma sportsmenka tak naprawdę uprawia co najwyżej bieg z torbami po galeriach handlowych. A z innych metod demaskatorskich tradycyjnie, czyli Fejs oraz inne społecznościówki. I żeby uprzedzić hejt – mam gdzieś to, czy dana kobieta jest gruba, czy też nie. Niech tylko nie kłamie jak Bronek podczas kampanii prezydenckiej.
-
Nie szukam tutaj seksu
Taaa… Każda, ale to absolutnie każda normalna kobieta szuka seksu! Tyle, że nie z pierwszym lepszym gościem i niekoniecznie na pierwszym spotkaniu. Cóż, panny też są istotami obdarzonymi popędem (niejednokrotnie nawet większym od przeciętnego faceta) i chętnie by z niego skorzystały, ale… Ale często boją się wpadki, dbają o opinię, mają potrzebę poczucia bliskości zanim pójdą z kimś do łóżka, itp. itd… Do tego dochodzi jeszcze dość przedziwne upodobanie kobiet do różnych gierek – wiele z nich nie zdradza swoich właściwych intencji, woląc flirtować i trzymać adoratora w niepewności. Dlaczego to robią? Szczerze mówiąc cholera wie – jako mężczyzna nie jestem w stanie tego ogarnąć.
Jak rozpracować taką pannę
Po pierwsze nie wal w pierwszej wiadomości „Hej, masz ochotę na sex?” bo w 99% przypadków doprowadzi to jedynie do tego, że ona zablokuje Twój profil lub też przestanie odpisywać na wiadomości. Więc co? Najlepiej po prostu zacząć normalną konwersację. Ale uwaga! Nie może być ona nudna jak odcinki „Klanu” bez Rysia! O czym należy nawijać? Akurat o tym będzie w kolejnym wpisie. A tak w ogóle, to zdradzę Tobie pewną rzecz: ja w swoim profilu napisałem, że nie szukam przygodnego seksu, że nie chcę, nie potrzebuję i mam to gdzieś. I wiesz co? Dziewczyny same do mnie pisały, bo wyróżniłem się w ten sposób spośród setek napaleńców, którzy bombardowali je wiadomymi propozycjami. Także przemyśl to, czy aby nie iść podobną drogą.
-
Dla mnie najbardziej liczy się charakter
Oczywiście, charakter jest ważny, ale nie ma się co oszukiwać – zdecydowana większość kobiet i tak najpierw patrzy na wygląd, potem na tzw. poziom ogarnięcia życiowego, a dopiero na 3 miejscu mamy charakter. Jeśli twierdzą inaczej, to prawdopodobnie zwyczajnie pierdolą. Owszem, istnieją jakieś tam jednostki, którym dwie pierwsze rzeczy są w zasadzie obojętne, ale raczej niewielu facetów chciałoby się z nimi zadawać (z różnych względów). Co z tego wynika? W sumie tyle, że należy o siebie dbać. Wiadomo, twarzy raczej nie zmienisz (wyłączając operacje plastyczne, czego nie polecam), ale na początek możesz np. zmienić fryzurę i styl ubierania. Uwierz, że może to dać naprawdę wiele! No i oczywiście odpowiednia dieta i siłownia (jeśli jesteś za gruby lub za chudy). Wiem, łatwo nie ma, ale jeśli weźmiesz się za to teraz, to na kolejne wakacje możesz być spoko zbudowanym, dobrze ubranym gościem, który będzie przyciągał spojrzenia wielu fajnych panien. Chcesz tego? To do it, kurwa (jak mawiał Shia Laboeuf)!
Jak rozpracować taką pannę
W tym przypadku w sumie nie ma co rozpracowywać, bo nic się nie da zrobić – albo się spodobasz, albo nie. Owszem, możesz trochę zmienić sytuację na swoją korzyść wrzucając najlepsze fotki (mogą być podrasowane filtrami Instagrama), ale to i tak rozwiązanie na krótką metę. Także wszystko zależy tutaj od Ciebie, ale nie nastawiaj się na szybkie efekty.
I to by było na tyle na ten moment. Oczywiście można by jeszcze wiele napisać na temat, ale kto by tam dziś czytał takie długie wpisy… Nie macie się jednak co martwić – na pewno jeszcze nie raz poruszę podobne tematy. A tymczasem nara i pozdro!